czwartek, 27 listopada 2014

Wielki powrót

Tak, po tych kilku miesiącach zebrałam się, żeby coś tu napisać. Szczerze mówiąc nie było to w ogóle planowane, jeszcze kilka minut temu nie pamiętałam, że ten blog istnieje. Jednak w pewnym momencie pomyślałam, że mam ochotę napisać coś w pamiętniku. Bardzo lubię to robić, co z resztą nie jest dziwne, bo wszelkie rozterki mojego umysłu i serca widząc światło dzienne stają się dla mnie mniej absorbujące. Moje myśli jednak pomknęły troszkę dalej i zatrzymały się na wspomnieniu o pewnym, małym miejscu w internecie jakim jest ten blog. I wtedy doznałam oświecenia niczym Leonardo Da Vinci w XVIw. i wpadłam na genialny pomysł, aby wpisać w wyszukiwarkę "maroon-hoodie.blogspot.pl". I oto jestem!

Nie wiem co sprawiło, ze kompletnie zapomniałam o blogowaniu. Po dłuższym namyśle można stwierdzić, że świadomość istnienia milionów takich blogów na internecie nieźle podcina skrzydła. Trudno jest zdobyć większe zainteresowanie gdy niczym nie wyróżniamy się od innych. A ja szczerze wątpię w odmienność tego miejsca. Jednak to do mnie należy decyzja czy wrócić tutaj i kontynuować moją przygodę z blogowaniem. A nóż za jakiś czas maroon-hoodie.blogspot.pl będzie warte uwagi i zyska aprobatę w oczach innych.

Na tym zakończę swój dzisiejszy monolog i przejdę do sedna. Mam dla was kilka zdjęć z mojego ostatniego wypadu na miasto z Weroniką i Klaudią. To tak na dobry początek :)

Enjoy the view!







czwartek, 22 maja 2014

Przygotowania do wakacji


Hej, jak tam u Was? Czujecie już lato w powietrzu? Ja jestem po prostu zachwycona pogodą i atmosferą która panuje w tym tygodniu. Słońce świeci i wszystko staje się piękniejsze! A co najlepsze został miesiąc do wakacji! Jesteście przygotowani ciałem i duszą na spotkanie z dwumiesięczną przerwą od szkoły? Mam nadzieje, że tak!  A jeśli nie to nie czekajcie tylko bierzcie się za swoje ciała! Codzienny zestaw ćwiczeń jeszcze nikomu nie zaszkodził a im lepiej będziecie się czuć zewnętrznie, tym lepiej i w środku. Koniec z obijaniem się, trzeba robić się na lato! Od ponad tygodnia codziennie wieczorem rozkładam się na podłodze i męczę swoje ciało. Zdecydowałam się na treningi z Mel B - brzucha, ud i pośladków. Jestem z nich bardzo zadowolona, ponieważ ich intensywność jest na wysokim poziomie, a jak już wypalać to na całego! Po tak krótkim czasie dostrzegam małe efekty i mam ogromną nadzieję, że przed rozpoczęciem wakacji będą one zachwycające, haha. Chcieć to móc!







Nie ma co się ociągać! Po takim wycisku gwarantuję, że poczujecie się świetnie. Wasze ciała będą miło rozgrzane a w waszych głowach będzie świadomość, że wreszcie zrobiliście coś dla siebie i swojej sylwetki. A tym bardziej jeśli chodzi o waszą kondycję i zdrowie. Nic tak nie pobudza organizmu jak codzienna dawka spalonych kalorii. Zamiast uszczęśliwiać kanapę zróbcie coś produktywnego! Tylko dla siebie i własnej satysfakcji! 




A jeśli macie jakieś własne pomysły na zamiane tkanki tłuszczowej w mięśniową piszcie w komentarzach!

sobota, 12 kwietnia 2014

Pokolenie kłamców - mitomaniacy XXIw.




Mój blog ostatnio nieźle zalazł kurzem, ale czy to powód, żeby go lekko nie odświeżyć? Zapraszam na nowy, kolejny, mam nadzieje, że ciekawy post.

Ostatnio w rozmowie z moją przyjaciółką Adą, zeszłyśmy na temat dosyć dziwny, można  powiedzieć, że niecodzienny. Naszą uwagę zwróciło pojęcie "kłamstwa". Wydaje się być to dosyć prosty, wszystkim znany, rutynowy termin, przy okazji uwzględniony w dekalogu, jako coś, czego robić nie wolno. Ale czy ktokolwiek z was zastanawiał się kiedyś nad jego wagą czy po prostu znaczeniem?

Kłamstwo - inaczej bujda, brednia, fałsz, kit, hipokryzja, nieszczerość, obłuda, oszustwo, udawanie, łgarstwo, ściema, dwulicowość, NIEPRAWDA

Ludzie z grubsza nie zdają sobie sprawy z tego jak często i namiętnie kłamią. Robią to by wyjść lepiej w świetle innych ludzi, by uświadomić innym jak pełne kolorów jest ich życie etc. Zdaje mi się, że KAŻDY nie raz ubarwiał jakieś sytuacje, żeby były ciekawsze, żeby wzbudzały zainteresowanie. Przecież nikt nie chce mieć nudnego, monotonnego życia, czyż nie? Jesteśmy w stanie kłamać w każdej sprawie, w najzwyklejszych sytuacjach. Czasem nawet tego nie kontrolujemy. Dajmy na to: "Tak bardzo przejmuję się tą sytuacją, nie moge przez to spać! Nie mogłam wczoraj zasnąć do 4:00, za dużo myśli... (A tak na prawdę tylko chwilę poużalałam się nad sobą i poszłam spać o 23:00 - chciałam tylko podnieść wagę sytuacji)". Jest to przykład dosyć błahy, ale myśle, że trafny. W jakiś sposób przedstawia "naturalność" popularnie zwanego kitu.

Przy okazji można wspomnieć o hipokryzji. Oj pełno was. Jesteś nim ty i jestem nim ja, chociaż czasem możemy nie zdawać sobie z tego sprawy. Ale szczerze mówiąc trudno wyjść z tej "wrodzonej choroby". Zastanawiałeś się, jak często mówisz komuś "nie rób tego" a sam to robisz? Hipokrytami jesteśmy wszyscy, nie zważając na wiek. Tylko jedni może są w jakiś sposób mądrzejsi i widzą błędy innych tak samo jak swoje.

A dwulicowość? Świat jest pełny dwulicowców. Ktoś kiedyś powiedział: "Dwulicowość to nie brak szczerości. To kilka szczerości, których używasz w zależności od tego z kim rozmawiasz." Co tu wiele mówić, najpierw obgadujemy, potem kochamy, czasem jednocześnie jesteśmy przyjaciółmi i wrogami. Po co to robimy? Cóż, chyba nie jesteśmy świadomi, że kłamstwo ma krótkie nogi i bycie kochanym przez wszystkich szybko może nie mieć racji bytu. Jesteśmy łakomi na dobrą opinie i ukrywamy siebie i swoje prawdziwe zdanie, żeby potem się na tym przejechać. Czy na prawdę o to nam chodzi?

To ciekawe jak bardzo przyzwyczajeni jesteśmy do kłamstwa. Czasami podświadomie mylimy je z prawdą, już nie odróżniamy. Może czasy aż tak się nie zmieniają i w naturze człowieka jest barwić i bredzić, ale fakt faktem, że dziś tak dużą rolę odgrywa dobra reputacja, że najszczersza prawda zaczyna boleć.








środa, 5 lutego 2014

Hi

Hej wszystkim, dawno mnie tu nie było. Ale może jakoś uda mi się nadrobić ten stracony czas. Przychodzę dzisiaj, żeby po prostu opowiedzieć co u mnie! Od 5 dni mam ferie. Rozpoczęły się one nie do końca tak jak bym chciała, ale na szczęście wszystko szybko wróciło do normy. Czasem musi być te kilka chwil "słabości", żeby potem uświadomić sobie, że jednak nie jest na tym świecie tak źle, jak się wydawało ;).
Ferie zawsze kojarzyły mi się i będą kojarzyć z jazdą na nartach czy snowboardzie. W moim przypadku tegoroczne wolne zimowe dni spędzam śmigając na desce ze znajomymi, co jest zdecydowanie czymś, co ostatnio sprawia mi największą przyjemność. Najlepsze jest to, że mam stok 500 metrów od domu, co sprawia, że w ciągu kilku minut mogę się na nim znaleźć. Co jeszcze mogę dodać... ostatni miesiąc był dla mnie dosyć przełomowy. Bardzo dużo się działo. Sporo się zmieniło, zrozumiałam pewne kwestie, powoli poukładałam sobie swoje myśli i wydaje mi się, że wreszcie mogę odetchnąć. Z resztą od czego są ferie?



           

wtorek, 14 stycznia 2014

Something different




Ostatnio wybrałam się z Adą na zdjęcia. Był to bardzo "nietypowy" wypad, bo zazwyczaj to ja stałam za aparatem. Tym razem stwierdziłam, że może stanę przed? Myślę, że nie wyszło najgorzej ;)



                                                   

Fot. Adrianna Klank

             Fot. Adrianna Klank                       
                     
Fot. Adrianna Klank 
Fot. Adrianna Klank

Dzisiaj zdjęcia mają same się obronić :D


sobota, 4 stycznia 2014

Drugie dno

Cześć!
Wreszcie się zebrałam, żeby napisać kolejny post. Ostatnio miałam mętlik w głowie związany z blogowaniem. Zastanawiałam się, czy to, do czego się zobowiązuje (mianowicie prowadzenie bloga) ma w tym przypadku jakikolwiek sens. Jak dla mnie, żeby blog rzeczywiście był dobry, powinien w jakiś sposób intrygować "sobą" ludzi. A żeby zaintrygować... nie wystarczy pisanie tylko na te "lżejsze" tematy. Więc co mogę zrobić, żeby sprawić, abyście z ciekawością do mnie zaglądali?
Nie chce pisać o czymś, o czym nie mam najmniejszego pojęcia. Nie chce pisać wypracowań na tematy, na które nie mam nic do powiedzenia. Zbędne tu są długie wywody powiedzmy o "powiększającej się dziurze ozonowej" czy problemie "gospodarki światowej" (wiecie, co mam na myśli :D).
Więc co mogę zrobić, żeby Was w jakiś sposób zainteresować moim blogiem?
Jako, że mam dopiero 14 lat (co wskazuje na wiek dojrzewania), moja głowa "chłonie" dosłownie wszystko. Ma tu miejsce nieskończona ilość wątpliwości, kształtowanie własnego światopoglądu jak i odnajdywanie swojego miejsca w społeczeństwie.  Zdaje mi się, że mój blog ma odbiorców również w granicach tego wieku i podobnie jak ja WIE, ŻE NIC NIE WIE, jednak coraz więcej wnosi do swojego życia :D


Po dłuższym namyśle zdałam sobie sprawę, że blog to idealne miejsce na poznawanie w każdym tego słowa znaczeniu. Pisząc o swoich poglądach, czasem i kontrowersyjnych, przekładając je na czcionkę internetową, oczekujesz jakiegoś odzewu ze strony czytających. Porównujesz swoje do czyichś, znowu wątpisz przy czym dowiadujesz się coraz to nowszych rzeczy. A moim zdaniem dobrze jest wiedzieć, mieć coś do powiedzenia na wiele tematów. Może niektórzy pomyślą sobie "co ze mną nie tak", ale ja wiem, że jeśli będę mieć pojęcie o świecie, to spełnię się w życiu i będę mogła w przyszłości stwierdzić, że w pełni je wykorzystałam.



Chcę moim blogiem wnieść "coś" do internetu. Mogą to być lekkie wątki modowe, urodowe, typowo... kobiece, ale też takie, nad którymi będzie trzeba trochę dłużej pomyśleć. Będę oczekiwać konstruktywnej krytyki, odmienności zdań, może jakiejś dyskusji? Mam nadzieję, że spotkam się z coraz większą ilością WĄTPLIWOŚCI i poglądami, o których nawet bym nie pomyślała. Po prostu CHCĘ, żeby to miejsce miało drugie, głębsze dno.



(Chaos jeden wielki w tej mojej wypowiedzi, haha. Obiecuję, że będę ćwiczyć nad jakością moich "wypracowań")

Teraz wasza kolej.. co wy o tym myślicie i co chcielibyście czytać?




środa, 25 grudnia 2013

50 pierdółek o mnie

Hej!
Trochę wczoraj myślałam, co mogłabym tutaj napisać! Z pozoru wydaje się, że tak łatwo jest opisać siebie. Nie powinno sprawiać to najmniejszego problemu, ponieważ naszą codziennością jest mówienie o sobie, haha! Ale jednak zdaje mi się, że gdy przyjdzie co do czego, z biegu napisać te 50 faktów to duże wyzwanie. Mam nadzieję, że jednak uda mi się mu sprostać, i że bardzo was nie zanudzę :)

1. Mam na imię Ola, mam 14 lat, urodziny obchodzę 27 września. Ubolewam nad tym, bo 15 lat skończę dopiero w 3. klasie gimnazjum, gdy większość będzie już mogło się tym pochwalić w 2. gimnazjum.
2. Mam ok. 164 cm wzrostu i ważę w granicach 49-50 kg.
3. Mam psa o imieniu Kazar, rasy Golden Retriever. Jest cholernie silny i duży. Spacery z nim to jedna wielka ciąganina, w której on zawsze wygrywa.
4. Raz dzięki mojemu psu przejechałam na brzuchu 10 metrów. Miałam tyle szczęścia, że to była zima i było pełno śniegu, który zamortyzował ślizg.
5. Mimo, że jest strasznie upierdliwy, to nie wyobrażam sobie codziennego życia bez jego uroczego spojrzenia.


6. W swoim życiu przeprowadzałam się 2 razy, ale w obrębie 3 kilometrów, haha :)
7. Jestem jedynaczką. Z jednej strony ciesze się, że tak jest, ale z drugiej brakuje mi kogoś takiego jak siostra albo brat.
8. Mogę jeść, jeść i się nigdy nie najeść ;_;
9. Mam często na coś "fazy", haha! Miałam bzika na punkcie batonów Ameo, Snikersów, swojego czasu Milky Way'ów, jogurtów pitnych, szpinaku, Sunbites'ów, a nawet herbaty mandarynkowej. Jestem pewna, że jeszcze o czymś zapomniałam :D
10. Tak do 13 roku życia mogłam jeść, jeść i jeść i kompletnie nie przytyć.
11. Mam bardzo dobry kontakt z mamą. 
12.Jestem pierdołą. Często coś psuję, coś wypada mi z rąk, potykam się, wpadam na kogoś, ogólnie jestem ofiarą losu, haha ;)
13. Często jak kogoś poznaję to nie umiem się wysłowić. Mam problem z otwarciem się przed kimś, kogo świeżo poznałam. Chociaż właściwie to zależy. Są osoby, z którymi od razu nawiązuję temat i go podtrzymuję. Trudno określić jak to jest w gruncie rzeczy.
14. Jeszcze jakieś półtora roku temu bałam się jeść. Tak, bałam się, że jak coś zjem, to będzie mnie bolał brzuch, albo że będę mieć jakieś problemy. Zazwyczaj jak mnie bolał to płakałam. Miałam fobię na tym punkcie. Np. nie mogłam zjeść niczego słodkiego po powiedzmy obiedzie, bo myślałam, że mi to zaszkodzi. W gimnazjum mi dopiero przeszło.
15. Często mi się coś dzieje! Nigdy nic bardzo groźnego, ale mimo wszystko jest to uciążliwe.
16. W ciągu roku bardzo się zmieniłam, co słyszałam już od wielu ludzi. Ponoć na lepsze :)
17. Raz w życiu byłam zakochana. I wychodzę z założenia, że nie kocha się tylko raz :)


18. Nie lubię mieć wielu przyjaciół.
19. Nie mam wrogów.
20. Z natury raczej nie jestem kłótliwa. Umiem przyznać rację, nawet jeśli wiem, że to ja wiem lepiej, haha :)
Chociaż też jestem uparta i mam swoje zdanie, którego się trzymam.
21. Łatwo na mnie "wpłynąć".
22. Czasem wole męskie ubrania od damskich. Kiedyś częściej kupowałam na męskim dziale haha ;) Teraz się to zmieniło zdecydowanie. 
23. Mam fioła na punkcie pielęgnacji włosów! 
24. Mój ulubiony zespół to Stereophonics. 
25. Od kiedy pamiętam nienawidzę 7Days'ów! Obrzydza mnie na samą myśl. Nie znoszę ich zapachu ani smaku. Nie potrafię wytrzymać w towarzystwie osoby która go je. To zdecydowanie rzecz, której najbardziej nie trawię ;-;
26. Myślę, że jestem osobą godną zaufania. Po prostu umiem dotrzymać tajemnicy. Moja najlepsza przyjaciółka powiedziała mi kiedyś, że bardzo szybko ludzie obdarzają mnie zaufaniem. Szybko się zwierzają itp. Nie wiem jak to działa, ale podoba mi się to :)
27. A ci do tej najlepszej przyjaciółki to jest nią Ada. Znamy się od dziecka, ale z początku nie przepadałyśmy za sobą. Dopiero w szóstej klasie się zaprzyjaźniłyśmy. Od tamtej pory miałyśmy tylko jedną poważną kłótnię. To co nas łączy jest raczej nie do opisania. Jak to ujęłyśmy: "to jakaś siła wyższa" :D
28. Gdy już jesteśmy przy przyjaciołach... należy też do nich Klaudia. Znamy się dopiero od roku. To, że ją poznałam to zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy jakie mi się przytrafiły, gdy poszłam do gimnazjum.




29. Nie lubię swojego wyglądu, ale też go doceniam. Wiem, że mogłoby być znacznie gorzej, haha! Nie można mieć wszystkiego czego się chce. 
30. Jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia.
31. Nie sugeruję się opinią jaka o kimś krąży. 
32. Jestem leniwa. 
33. Często jestem o kogoś zazdrosna. Uważam to za moją dużo wadę. 
34. Często dramatyzuję i wyolbrzymiam sytuację. 
35. Nie ograniczam się do jednego gatunku muzyki. Od indie rocka, przez dubstep do rapu (jednak nie lubię polskiego).
36. Kocham jak coś ładnie pachnie! Tak samo jak Ada, haha. Ale nie aż tak jak ona. Niedawno uświadomiła mi, że mam zadbać o to, żeby na jej grobie były tylko zapachowe świeczki.
37. Jestem uzależniona od facebooka, instagrama i snapchata.




38. Co jak co, ale często przejmuję się opinią innych. Pracuję nad tym i wiem, że własnie przez ten rok sporo się zmieniło. Teraz zdecydowanie mniej mnie to interesuję. Jednak w niektórych sytuacjach widzę, że trochę z tej wady mi pozostało. 
39. Nie lubię zbytnio udzielać się na facebook'u. Praktycznie to służy mi on tylko do rozmowy.
40. Meczy mnie, że nic nie robię! Mam na myśli jakieś treningi, tańce czy chociażby siłownia. Szukam teraz czegoś dla siebie. Najbardziej chciałabym trenować piłkę ręczną, ale w moim przypadku jest to mało możliwe. 
41. Często się za coś zabieram, po czym tego nie kończę! 
42. Brakuje mi pewności siebie i wytrwałości w dążeniu do celu. 
43. Lubie sama chodzić po mieście. Tylko ja i słuchawki. 
44. Wiem, że nie mogłabym mieszkać na wsi. Nie jestem w stanie wytrzymać tam dłużej niż tydzień. Potem już brakuje mi tego hałasu.
45. Wolę stać za aparatem niż przed.
46. Boję się chodzić do fryzjera i dentysty.
47. Nienawidzę całować się w policzek na przywitanie! 
48. Kiedyś śpiewałam ;>
49. Lubię oglądać mecze piłki nożnej i grać w fife, haha xd
50. Napisanie tych 50 faktów zajęło mi pół dnia ;_;